poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział 3

Szłyśmy kwadrans zanim doszłyśmy do lasu. Gdy weszłyśmy do gaju byłyśmy zachwycone pięknem tego miejsca.Przed nami znajdowała się ścieżka z desek. Po chwili postawiłam nie pewny krok, potem kolejny i kolejny... Chciałam się zatrzymać, ale nie potrafiłam się oprzeć pięknu tego miejsca.W moje ślady poszła też Levy.Ocknęłam się dopiero gdy gdzieś w pobliżu usłyszałam szelest.Podniosłam byle jaki kamień i rzuciłam nim.Moje obawy zostały obalone, ponieważ za krzaków wyskoczyła wiewiórka, ale nadal nie byłam pewna co do tego miejsca.Usłyszałyśmy odgłosy walki.Spojrzałyśmy po sobie i ruszyłyśmy w stronę dźwięku.Tuż przed polem bitwy, schowałyśmy się za krzakami.Nagle poczułam na swoich ustach rękę.Zostałyśmy postawione do pionu i brutalnie popchnięte do przodu.

-Daj mi tą w czarno białych włosach,jest magiem,tak samo jak ta druga.
Właścicielem głosu był wysoki blondyn.Nad lewym okiem miał małą bliznę w kształcie przecięcia.Ubrany był dość specyficznie. Szerokie czarno białe spodnie, krótka bluzka odsłaniająca brzuch, futrzane bolerko i długie, niebieskie rękawiczki.Ten drugi miał czarne włosy, lewą cześć twarzy miał zakryte swoją czupryną.Na sobie miał czarny płaszcz, a pod nim czarne szerokie spodnie.Po drugiej stronie również stali mężczyźni.Pierwszy miał różowe włosy,białe szerokie spodnie, które sięgają za kolana i długą czarna kamizelkę, która nie ma z lewej strony rękawa.Mężczyzna obok miał w posiadaniu długie, czarne włosy jak smoła, a twarz całą w kolczykach,ubiór jego składał się z długiej, czarnej  kamizelki bez rękawów, brązowych spodni i glanów.
-Nie wplątuj w to je.-powiedział  różowowłoosy
-A co mi zrobisz?
-Ja bym z wielką chęcią powalczył-odezwał się z żelastwem na twarzy.
-Aoi ile będziesz zgrywała tą słabą, nudzi mi się.-rzekła Levy- Chętnie bym sobie poczytała jakąś książkę.
-No dobra.
Przywołałam Loki'ego
-Loki mógłbyś pomóc Levi, ja wezmę się za blondyna, ok?
-Dla ciebie wszystko.
Moja prawa pięść pokryła się granatowym ogniem, a lewa niebieskim kryształem,zaatakowałam
-Smoczy Zabójca... mam równego przeciwnika,Sting.
-Aoi.
Uderzyłam go w brzuch, przeleciał więcej niż 5 metrów, ale szybko się podniósł i ruszył  z atakiem.
Loki radził sobie całkiem dobrze, razem z Levy nie wygrywali, ani nie przegrywali.Nagle przed oczami mignął mi płonień i blondasa nie było, zmył się, razem ze swoim przydupasem.
-Kim jesteście.- zapytał jakby od niechcenia czarnowłosy
-Kimś kogo nie chcecie znać.-prychnełam
-Stawiasz się mała
-Nie nazywaj jej tak .-dopowiedziała Levy
-Jeszcze mniejsza się odezwała, ty też się opierasz kochanie.
-Nie nazywaj mnie tak, złomie
Czarnowłosego zamurowało,a różowowłosy zaczął się śmiać
-Jak macie na imię?-zapytał się
-Aoi, a ta w pomarańczowych Levy
-Ja jestem Natsu, a ten złom to Gajjel
-Ty, zapałka...
-Jesteście z gildii?- zapytał Natsu
-Nie, a czy tu są gildie.-Ciekawość Levy zawsze wygrywa
-Tak, a chcecie dołączyć do Fairy Tail
-Z chęcią, a ty Levy?
-Tak!
-No to idziemy krasnale
-Puszko, jeszcze nie zardzewiałeś?
-Nie
-A, szkoda..
-Jaką magią się posługujecie?-zapytała Levy
-Ja jestem Ognistym Smoczym Zabójcą, a puszka Żelaznym Smoczym Zabójcą,a wy?
-Księżycowy Smoczy Zabójca, a Levy magia rękopisu
-Kolejni magowie, kolejne osoby na rozpierdziel.
Szliśmy godzinę, aż doszliśmy do Fairy Tail. Natsu otworzył drzwi kopniakiem, chyba ma to w nawyku.
-Wróciliśmy!!!
Na przywitanie magowie uśmiechali, albo zwyczajnie odpowiadali.
Podeszła do nas jakaś kobieta, była piękna...
-Cześć, nazywam się Mirajane, gdzie chcecie znaki?
-Ja chce biały na plecach.
-Ja chce na... górnej części prawej ręki... niebieski.
-Haiii
Po wykonanej czynności , Mira złapała nas za ręce  i zaprowadziła do stołu gdzie siedziały dziewczyny.
Poznałam wszystkich, najbardziej zaprzyjaźniłam się z Natsu, Erzą, i Grayem.Robiło się ciemno, więc postanowiłam już wracać do domu, przed wyjściem Natsu mnie zatrzymał i spytał się czy chce być z nim w drużynie, zgodziłam się na tą propozycję.W domu wzięłam kąpiel i zrobiłam kolacje, ale nie zdawałam sobie sprawy, że ktoś mnie obserwuje....


                                                                    CDN...








4 komentarze:

  1. Jakoś tak nie zrozumiałam ;-; co sie stało z Rougem i Stingiem?? No dobra Sting nie jest ważny ale mój Rouge ?????
    Ogólnie rozdział fajny. Czekam na dalsze i zapraszam do mnie. Dopiero zaczynam pisać :)
    Pozdrawiam
    ~ Marie

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmhmhmhmhmhmh...
    Dobra, przeczytałam wszystko, jest gwiezdny smoczy zabójca...ALE zauważyłam ciekawą rzecz :D
    Nie ma Lucynki. Ale jeszcze lepsze jest to że tak jakby to Aoi zajęła jej miejsce :D
    Nie aby mi to zbytnio przeszkadzało,lecz piszesz...(jak dla mnie) zbyt ogólnie.
    JEDNAK i tak dość ciekawa historia :)
    Będe wpadać częściej, więc się szykuj na:
    - moje mega dziwne komentarze xd
    - surową krytykę
    - użalanie się i wrzaski, kiedy np. Ktoś się ma pocałować i tu BAM koniec notki.
    Oraz najważniejsze
    - BĘDĘ CI RYĆ BANIE >.<

    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń

Bojabongo

Bojabongo
rysuneczek
http://img35.imageshack.us/img35/7909/f82.png

Translate

layout by Sasame Ka