On chyba naprawdę się wkurwił..... Nie było go już od godziny... Nagle trzask, a reszta potoczyła się w szybki tempie. Do pomieszczenia wszedł Gajjel cały podbuntowany. Wziął nasze rzeczy i wyrzucił za pokój ja byłam już ubrana, więc mnie podniósł i zarzucił sobie przez ramię.
-Wypierdalamy stąd!
-G-gajjel, co się s-stało?
-Mała, nie wkurwiaj mnie!
-No, ale ja nie wiem co się stało !
-Ten twój blondyneczek kazał mi przekazać, że będzie tęsknił za tak piękną anielicą, i wiesz co kurwa!! Dał ci pierścionek i zaproponował, żebyś została jego żoną, ten huj niech wie, że ma szczęście bo inaczej ju by nie żył popierdolony lizus!!
-Co zrobił?!
-Głucha jesteś?!
-Szybciej za nim mnie zatrzyma blondasek!!! Szybciej !! Wio, wio!
-Ja koń?!
-Tak.
Przyśpieszył... Byliśmy już po za posiadłościom.
-Możesz mnie już puścić Gajjel..
-Tym razem ni się nie wywiniesz!
Szykowała się długa droga... Z towarzystwem zboczonej puszki!!!!!!
(Aoi)
Niestety Erza się uparła, że na misje mamy iść teraz, więc poszliśmy. Wróciliśmy dopiero po 21.
Oczywiście ze mną poszedł Natsu.... Nie wiem co on ma! Jakiś syndrom?? Doszliśmy już do mojego domu. Wsadziłam do kieszeni rękę i szukałam kluczyka. Po nie udolnej próbie prześwietlenia mojej kieszeni, znalazłam owa rzec. Weszliśmy do środka.
-Chcesz coś do jedzenia?
-Nie.
-No dobra, ja idę się wykąpać, zaraz przyjdę.
-Czekam na ciebie w pokoju.
Dziwny miał ten swój uśmieszek ... Jeśli ten ogniodupny pedał zamknie mi pokój przed nosem, jutro obudzi się martwy!!! Skończyłam moje rozmyślania i ruszyłam do łazienki. Moje ubrania powoli się ze mnie zsunęły... Napuściłam wody do wanny i weszłam do niej. Roskosz, którą dawała mi kąpiel nie długo musiala się skończyć, bo ktoś zaczął się dobijać do drzwi!
-Aoi, chcę mi się sikać!!!
-Już wychodzę!
Zawinęłam się w ręcznik i otworzyłam drzwi... Natsu....nie zdążyłam nic powiedzieć, a on już przyciskał mnie do ściany.
-Co ty sobie myślisz, smoczku! Mnie nie można-
-Co ja myślę? Ja myślę, że ja jestem smokiem, a ty moją zwierzyną.
-Zwierzyną to ty możesz se być w swojej dupie!!!
-Brzydko się do mnie odzywasz. Trzeba cie ukarać.
-O czym ty mówisz?!
Niebezpiecznie przybliżał się do moich ust...*Puk, puk, puk*
-Cholera!
-Ja pójdę otworzyć zboczeńcu!!
Narzuciłam na siebie szlafrok i poszłam na dół. W pośpiechu otworzyłam drzwi, a w nich stała Levy.
-Aoi, jest ktoś u ciebie?
-Tak, ale zaraz go już nie będzie!
-No to dobrze, musimy pogadać!
Ruszyłam na górę..
-A ty gdzie?
-Wyrzucić zboczeńca z domu!
-Zboczeńca?
-Długa historia.
Żwawym krokiem ruszyłam w stronę łazienki, weszłam do niej i otworzyłam okno. Złapałam za kołnierz Natsu i jednym susem wyrzuciłam go za okno \.
-Przepraszam, ale Levi przyszła!
I zamknęłam okno. Dosłownie zeskoczyłam na dół.
-To o czym chciałaś porozmawiać Levi ?
-To może usiądźmy i porozmawiajmy przy kawie?
-Ok.
Przenieśliśmy się do salonu, ja zrobiłam po kawie i przyniosłam ciasteczka.
-No więc tak, jak byłam na misji z Gajjelam, dostałam liścik i on na pewno nie był od domowników, ani od blaszanej puszki, a gdy po ukończeniu misji weszłam do domu, hol był cały obsypany różami!
-U mnie było tak samo, liścik i 100 róż na łóżku!
- I do tego użerałam się z Gajjelem.
Zarumieniła się, coś jej zrobił! Zabije gada!!!!
-Co ci zrobił?
-No kiedy byliśmy u zleceniodawców, to przycisnął mnie do łóżka i próbował pocałować, ale Hiyoshi przyszedł, a potem gdy już wykonaliśmy zadanie, ja siedziałam na łóżku, wtedy się wkurzyła za to, że jestem nie uważna i lekkomyślna, i se poszedł, potem przyszedł cały podbuntowany, wyrzucił wszystkie nasze rzeczy za pokój i mnie przerzucił przez ramię i dosłownie wybiegliśmy poza teren rezydencji!
-Ja też dzisiaj miałam podobne przeżycia T.T
-Co?
-No ja się kąpałam, a u mnie był Natsu, więc ten głupek powiedział, że chce do kibla, a ja głupia w samym ręczniku otworzyłam mu drzwi, a ten pedał przycisnął mnie do ściany i też próbował mnie pocałować, gdyby nie ty....
-I pewnie wrzeszczałaś na cały dom, że cię nie można tak przyciskać do ściany?
-Skąd wiedziałaś? -.-
-Za dobrze cię znam przyjaciółko!
-Przejdziemy się gdzieś jutro?
-Jasne i kolejna sprawa, mogę u ciebie nocować?
-No. A co nie chcesz wracać do swojego domu?
-Boje się, że znów Gajjel wpakuję mi się do domu.
-Dobra.. Nie wnikam...
-Gdzie będę spać?
-Na przeciwko mojego pokoju, a i nie masz nic przeciwko, żebym to ja poszła się pierwsza kąpać?
-Nie, ja w tym czasie coś ugotuję.
-Omlety?!
-Tak...
-Dziękuję !!!!!
-Proszę głodomorze.
I poleciałam na górę, nie ma to jak kąpiel... Gdy weszłam do łazienki, spostrzegłam małą kartkę....
"Dokończę to co zacząłem, Natsu."
-....Cholerny zboczeniec!!!!
Zdjęłam ubranie i weszłam do wanny...
Nie wiem ile czasu minęło... Usłyszałam głos Levi
-AOI, OMLETY GOTOWE!!!
-JUŻ BIEGNĘ!!!
Wyszłam z mojego raju i zarzuciłam na siebie szlafrok, po chwili zeszłam na dół, ku mojemu zaskoczeniu, zamiast 1 omleta, była sterta owej rzeczy!
-Postarałaś się!
-No wiem....
Zasiadłam do stołu i sięgnęłam po widelec, reszta szybko się potoczyła... Po godzinie na talerzu nie było żadnego omleta, a ja miałam pełny brzuch do granic możliwości. Szykowała się długa noc... z udziałem kibla, szklanki wody i lekami!
Dopiero dzisiaj zasiadłam na komputerze!! Była awaria internetu, komentarze dodawałam od koleżanki z kompa!!
Laxus: Bulwersuj się, bulwersuj, z tego nic dobrego nie wyniknie.
A ty co tak sam siedzisz? Gdy nie ma Kuro, gęba zamknięta na kłódkę?!!!
Laxus: Tak!!!! A ty nie masz nic do tego, dupna sadystko!!!!!
Więc kończę tutaj swoją wypowiedź, za nim blondasek wyprowadzi mnie z równowagi!!!!!
piątek, 27 września 2013
sobota, 21 września 2013
Dziękuję ze jesteście, ze czytacie, że komentujecie moje wypociny! 1000 wyświetleń stuknęło. Teraz piszę rozdział 7, a po nim zamówionego one shota. Jeszcze raz dziękuje, Miku- chan która komentuję moje posty i te złe i te dobre, Aiko, że po prostu jest i ma siłę czytać to wszystko, Shaila, że też po prostu jest, Hikari która dawała mi rady gdy zaczynałam pisać moje wymysły, Marie też za to, że jest i innym anonimowym osobom które to czytają, Oli za to, że jest, po prostu DZIĘKUJĘ!!!!!!!!
poniedziałek, 16 września 2013
NatsuxLucy 18+
Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Jutro moje 18 urodziny. Ja, Lucy staję się pełnoletnia!!! Chodź wiem, że gildia o tym nie wie, to i tak się ciesze. Mam plan. Dzisiaj pojadę na grób Matki i Ojca. Odwiedzę panią Spetto i innych. Napisałam kartkę... "Wracam jutro". Wzięłam do reki moją torebkę i wyszłam. Gdy byłam w pociągu przywołałam Lokiego, nie chciałam siedzieć sama. Powiedział, żebym się przespała, a on mnie obudzi jak będziemy na miejscu.Odpłynęłam....
(Natsu)
Poszedłem do Lucy, zobaczyć czy jest w domu. Wszedłem przez okno, jak zwykle.
-Lucy, jesteś tu? Lucy!
Porozglądałem się chwile, ale gdy zobaczyłem pamiętnik, wziąłem go. Pokusa była zbyt wielka....
"Dziś są moje urodziny.... Nie powiem o tym przyjaciołom, bo tylko bym sprawiała kłopot. Pojadę na grób Mamy i Taty. Pani Spetto się ucieszy.... Wrócę jeszcze dzisiaj.... Ale jedyny prezent jaki bym chciała dostać to miłość drugiej, a konkretniej tego podpalacza Na-" Reszta była nie dopisana, najwyraźniej się śpieszyła. Ale końcówka mnie zaskoczyła... Chodziło o.... mnie??? Pobiegłem zawiadomić gildie... Lucy dostanie dziś swój prezent...
(Lucy)
Loki, zamiast mnie obudzić, zaniósł mnie do mojego dawnego domu. Gdy się obudziłam, na stoliku obok leżała taca z śniadaniem... Pani Spetto się kiedyś przepracuję! Zjadłam połowę dania i zeszłam na dół się przywitać. Poprzytulałam wszystkich i poszłam na cmentarz. Po drodze zerwałam kwiaty. Kiedy doszłam do grobów grzecznie się przywitałam z rodzicami i złożyłam kwiaty na pomnikach.... Nie mając już nic do roboty poszłam do gabinetu Taty. Zawsze lubiłam czytać książki, a najbardziej z stamtąd. Truchtem pobiegłam do pomieszczenia któremu mój ojciec poświęcał tyle uwagi. Pchnęłam ogromne drzwi i weszłam do środka. Od razu podeszłam do biurka i zasiadłam na krześle, który znajdował się za meblem . Teraz czułam się jak pani domu .
6 godz później....
Byłam wykończona podróżą... Nie dość, że zasnęłam w gabinecie ojca to jeszcze musiałam biegnąć na stacje, żeby nie spóźnić się na pociąg..... Phi! Była już 21. Teraz co robię ? Idę do Gildii zawiadomić ich, że już wróciłam. Pewnie się martwili...... Byłam już przed drzwiami gildii... Weszłam. Było ciemno, pustka!
-Wszystkiego Najlepszego !!!
-S-skąd wiedzieliście...
-Mamy swoje sposoby.- Mira... Jak ja bym chciała poznać te twoje sposoby.
Zaczęło się.... pijaństwo, rozdawanie prezentów i życzenia, tak bardzo za tym tęskniłam.... Podarunki były różne : dziwne, miłe zaskakujące i nawet te zboczone. Od Erzy dostałam 2 złote klucze - Pisces i Libre, Od Lisanny - kocie uszka. Levy podarowała mi książkę o gwiezdnych duchach, czego bardzo się ucieszyłam. Gajjel, jak Gajjel dał mi obroże, żelazną obroże, która była cholernie ciężka! Ja to co? Pies? Najlepszy był prezent Gildartsa! Książka o pozycjach w seksie! Hahahaha, po co mi to? Reszta miała bardziej niewyróżniające się prezenty, ale bardzo się ucieszyłam. Jedna minuta, a północ wybiję. Wtedy powinien być tort. Zapalili już świeczki, więc czekałam na zdmuchnięcie. Chwila, tylko chwila..... Te parę sekund.
I już światła się zgasiły, więc ja zdmuchnełam świeczki. Nagle coś zakryło mi oczy i usłyszałam krzyki....
-Potem powiedz jaki jej dałeś prezent, zapałko!
Natsu....
Nie wiem ile czasu upłynęło za nim stanęłam na ziemi...
-Teraz przyszedł czas na mój prezent....
-Ale jaki prezent
Przybliżył się do mnie.... Jego wargi coraz bliżej moich, aż wreszcie poczułam przyjemność z naszego pocałunku.
-To jest mój prezent urodzinowy.
-Ja...cię -
-Kocham!
Usta Natsu z zachłannością wpijające się w moje. Jego ręce przyciągające mnie do siebie. Moje dłonie błądzące po jego plecach. Moje wargi oddające jego pocałunki.
(Natsu)
Poszedłem do Lucy, zobaczyć czy jest w domu. Wszedłem przez okno, jak zwykle.
-Lucy, jesteś tu? Lucy!
Porozglądałem się chwile, ale gdy zobaczyłem pamiętnik, wziąłem go. Pokusa była zbyt wielka....
"Dziś są moje urodziny.... Nie powiem o tym przyjaciołom, bo tylko bym sprawiała kłopot. Pojadę na grób Mamy i Taty. Pani Spetto się ucieszy.... Wrócę jeszcze dzisiaj.... Ale jedyny prezent jaki bym chciała dostać to miłość drugiej, a konkretniej tego podpalacza Na-" Reszta była nie dopisana, najwyraźniej się śpieszyła. Ale końcówka mnie zaskoczyła... Chodziło o.... mnie??? Pobiegłem zawiadomić gildie... Lucy dostanie dziś swój prezent...
(Lucy)
Loki, zamiast mnie obudzić, zaniósł mnie do mojego dawnego domu. Gdy się obudziłam, na stoliku obok leżała taca z śniadaniem... Pani Spetto się kiedyś przepracuję! Zjadłam połowę dania i zeszłam na dół się przywitać. Poprzytulałam wszystkich i poszłam na cmentarz. Po drodze zerwałam kwiaty. Kiedy doszłam do grobów grzecznie się przywitałam z rodzicami i złożyłam kwiaty na pomnikach.... Nie mając już nic do roboty poszłam do gabinetu Taty. Zawsze lubiłam czytać książki, a najbardziej z stamtąd. Truchtem pobiegłam do pomieszczenia któremu mój ojciec poświęcał tyle uwagi. Pchnęłam ogromne drzwi i weszłam do środka. Od razu podeszłam do biurka i zasiadłam na krześle, który znajdował się za meblem . Teraz czułam się jak pani domu .
6 godz później....
Byłam wykończona podróżą... Nie dość, że zasnęłam w gabinecie ojca to jeszcze musiałam biegnąć na stacje, żeby nie spóźnić się na pociąg..... Phi! Była już 21. Teraz co robię ? Idę do Gildii zawiadomić ich, że już wróciłam. Pewnie się martwili...... Byłam już przed drzwiami gildii... Weszłam. Było ciemno, pustka!
-Wszystkiego Najlepszego !!!
-S-skąd wiedzieliście...
-Mamy swoje sposoby.- Mira... Jak ja bym chciała poznać te twoje sposoby.
Zaczęło się.... pijaństwo, rozdawanie prezentów i życzenia, tak bardzo za tym tęskniłam.... Podarunki były różne : dziwne, miłe zaskakujące i nawet te zboczone. Od Erzy dostałam 2 złote klucze - Pisces i Libre, Od Lisanny - kocie uszka. Levy podarowała mi książkę o gwiezdnych duchach, czego bardzo się ucieszyłam. Gajjel, jak Gajjel dał mi obroże, żelazną obroże, która była cholernie ciężka! Ja to co? Pies? Najlepszy był prezent Gildartsa! Książka o pozycjach w seksie! Hahahaha, po co mi to? Reszta miała bardziej niewyróżniające się prezenty, ale bardzo się ucieszyłam. Jedna minuta, a północ wybiję. Wtedy powinien być tort. Zapalili już świeczki, więc czekałam na zdmuchnięcie. Chwila, tylko chwila..... Te parę sekund.
I już światła się zgasiły, więc ja zdmuchnełam świeczki. Nagle coś zakryło mi oczy i usłyszałam krzyki....
-Potem powiedz jaki jej dałeś prezent, zapałko!
Natsu....
Nie wiem ile czasu upłynęło za nim stanęłam na ziemi...
-Teraz przyszedł czas na mój prezent....
-Ale jaki prezent
Przybliżył się do mnie.... Jego wargi coraz bliżej moich, aż wreszcie poczułam przyjemność z naszego pocałunku.
-To jest mój prezent urodzinowy.
-Ja...cię -
-Kocham!
Usta Natsu z zachłannością wpijające się w moje. Jego ręce przyciągające mnie do siebie. Moje dłonie błądzące po jego plecach. Moje wargi oddające jego pocałunki.
Natsu odsunął się na chwilę tylko po to, aby podnieść mnie i usadowić
na biurku. Pchnął mnie na plecy i ponownie jego wargi
szybko odnalazły moje. Całowaliśmy się zachłannie. Namiętnie.
Rozkosznie. Z uczuciem. Nie przerywając pocałunku Natsu podniósł
mnie i posadził na brzegu blatu biurka. Oplotłam moje nogi wokół jego
bioder, nadal łapczywie całując każdy milimetr jego ust.
Oderwaliśmy się od siebie aby zaczerpnąć trochę powietrza.
Stykaliśmy się czołami ciężko oddychając. Spojrzałam w jego
oczy, które z uroczej , subtelnej zieleni, zmieniły się czarne tęczówki płonące pożądaniem. Zachwycający widok,
który starałam się zarejestrować w najmniejszych szczegółach.
- Chcę ciebie. Chcę więcej. Chcę nas. - Natsu wciąż dyszał. Spojrzałam w jego oczy, które sprawiły, że przestałam oddychać.
- Chcę ciebie. Chcę więcej. Chcę nas. - Natsu wciąż dyszał. Spojrzałam w jego oczy, które sprawiły, że przestałam oddychać.
W odpowiedzi z
wielką siłą ponownie wpiłam się w jego usta. Natsu nie pozostał
dłużny. Jęknęłam, gdy zaczął całować moją szyję. Złapał
za koniec mojej bluzy i jednym ruchem zdjął ją ze mnie. Zsunęłam
się z blatu mebla i skierowaliśmy się w stronę jego sypialni, gdzie po
drodze, nie mogąc się opanować, nadal się całując,
uszkodziliśmy kilka przedmiotów. Mieliśmy to w dupie. Liczyliśmy
się tylko my i to co dzieje się między nami.
Zsunęłam
jego bluzę. Jego dłonie błądziły po moich pośladkach. Włożyłam
swoje ręce pod jego koszulkę, rozkoszując się ciepłem jakie tam
zastałam. Z zachwytem dotykałam jego rozgrzanego ciała, badałam
każdy jego skrawek, chcąc nauczyć się go na pamięć. Natsu
jęknął, kiedy wbiłam mu paznokcie i przesunęłam je aż do dołu
pleców. Znów przestałam oddychać, zamknęłam oczy pozwalając moim
innym zmysłom pracować na najwyższych obrotach. Czułam jego
miękkie, silne ręce, obejmujące mnie delikatnie, subtelnie,
zupełnie jakbym była najwyższej wartości porcelaną. Czułam
zapach jego uczuć (teraz pytanie jak można czuć zapach uczuć?!)których
połączenie wywoływały u mnie ciarki. Słyszałam jego płytki
oddech, którego nie miał czasu ustabilizować. Słyszałam jego
ciche jęki i pomruki, tak seksowne, które stały się moim ulubionym dźwiękiem. Moje usta miały smak jego. Przejechałam
językiem po dolnej wardze, pragnąc znów posmakować jego warg,
który przybrały kolor dojrzałych truskawek. Wyłączyłam
myślenie, rozkoszowałam się chwilą.
Szybkim ruchem
pozbył się mojej koszulki, namiętnie całując każdy nowo odkryty
kawałek mojego ciała. Mruczałam z rozkoszy. Pomógł mi zrzucić
swoją koszulkę, po czym pchnęłam go na łóżko. Spojrzałam mu
zadziornie w oczy, po czym zaczęłam obsypywać pocałunkami jego
twarz, a następnie tors, jednocześnie sprawnie odpinając jego
guzik od spodni.
- Odważna? – wychrypiał, kiedy jedną nogą zsunęłam mu jego spodnie, sprawiając, że został w samych bokserkach.
- Odważna? – wychrypiał, kiedy jedną nogą zsunęłam mu jego spodnie, sprawiając, że został w samych bokserkach.
Nie
przestawałam. Moje usta znów napotkały jego. Nasze języki
tańczyły idealnie zsynchronizowany taniec, zupełnie jakby były dla siebie stworzone. Swoje palce znów
wplątałam w jego włosy, raz po raz pociągając za nie, co
sprawiało, że z gardła Natsu wydobywał się niesamowicie
seksowny jęk, a mi robiło się jeszcze bardziej gorąco. Natsu szybkim ruchem znalazł się nade mną i całując każdy kawałek
mojego brzucha, powoli zbliżał się leginsów. Sprawnym ruchem
ściągnął je ze mnie. Nasze rozpalone i spragnione ciała idealnie
ze sobą współgrały.
Pociągnął
mnie do pozycji siedzącej i nie pytając od pozwolenie, jedną ręką
odpiął mi stanik i pozwolił aby bezwładnie opadł. Przylgnęłam
całym ciałem do jego klatki piersiowej skupiając się pocałunkami,
które zostawiał na moich obojczykach. Jego ręka zbliżała się do
moich majtek.
- Ohhhh – jęknęłam, gdy jego dłoń znalazła się pomiędzy moimi udami.
- Ohhhh – jęknęłam, gdy jego dłoń znalazła się pomiędzy moimi udami.
Opadłam
na poduszki, pozwalając aby blondyn całował zachłannie moje duże
piersi, a jego ręce błądziły po moim ciele. Jego dotyk sprawiał,
że wciąż chciałam więcej. To było tak cholernie uzależniające.
Wiłam się z rozkoszy, czując jak jego ręka doprowadza mnie do
szaleństwa. Czułam że zaraz nie wytrzymam. Wyrwałam się z jego
objęć i przewróciłam go na plecy. Szybkim, niezdarnym ruchem ściągnęłam
jego bokserki. Zacisnęłam swoją rękę na jego twardej męskości,
co spowodowało jego jęk.
Natsu ściągnął moje koronkowe majtki. Byliśmy całkowicie nadzy. Nie
czułam wstydu ani zażenowania. Ufałam mu. Wiedziałam, że mnie
nie skrzywdzi.
- Jesteś taka piękna – wyszeptał, a ja na dźwięk jego głosu poczułam przyjemne dreszcze.
- Jesteś taka piękna – wyszeptał, a ja na dźwięk jego głosu poczułam przyjemne dreszcze.
Spojrzał
na mnie po czym złączył nasze usta w leniwym, długim pocałunku.
To pozwoliło uspokoić nieco nasze oddechy. Moje dłonie badały
każdy centymetr jego ciała. Spojrzałam mu w oczy. Jego rozchylone
usta, zamglony wzrok i ciężki oddech były niesamowitym widokiem.
Nie spuszczając z siebie wzroku, dotykaliśmy się nawzajem; pożądanie, namiętność i intymność, która wytworzyła się
między nami w tamtym momencie, były wręcz namacalne. Jego
przeszywający mnie na wylot wzrok, sprawiał, że nabrałam
pewności, że w końcu znajduję się w odpowiednim miejscu i
czasie.
Usłyszałam ciche słowo kocham cię. Spojrzałam na niego. W jego oczach
wiedziałam pytanie. Pytanie, na które odpowiedziałam, w momencie
gdy wypełniła mnie jego męskość.
- Natsu!!!!!.
Zaczął
się poruszać, doprowadzając mnie tym samym do szaleństwa. Z każdą
chwilą jego pchnięcia były coraz mocniejsze. Szybsze. Nasze ciała
ruszały się w doskonałym, intymnym rytmie. Nasze oddechy znów
stały się szybsze. Oboje czuliśmy nadchodzące spełnienie. Nagle
poczułam jak rozkosz zalewa każdą komórkę mojego ciała.
Wygięłam się w łuk. Byłam w ekstazie. Znalazłam się w niebie, osiągnęłam szczyt.
To było takie intensywne. Mój głos krzyczący jego imię wypełnił
ściany sypialni. Chwilę później Natsu dołączył do błogiego
stanu, w którym się znajdowałam.
Oboje
opadliśmy na poduszki, próbując złapać oddech. Przysunęłam się
do niego. Uśmiechnął się do mnie delikatnie po czym obdarzył
długim pocałunkiem. Uśmiechnęłam się do niego. Nasze klatki
piersiowe wciąż ciężko unosiły się i opadały. Czułam się jak
po przebiegnięciu maratonu, co więcej, oboje wygraliśmy ten maraton. Nie mieliśmy siły mówić.
Nasze ciała mówiły za siebie. Położyłam głowę na jego torsie.
Powoli zasypiałam. Jego dłoń gładziła moja włosy.
- To jest mój prezent dla ciebie, ale i przez ten prezent spełniłem moje marzenie, że kiedyś mnie pokochasz. – wyszeptał.
- To jest mój prezent dla ciebie, ale i przez ten prezent spełniłem moje marzenie, że kiedyś mnie pokochasz. – wyszeptał.
-Ja zawsze cię kochałam - dałam mu odpowiedź......
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hahhahahahhahaha, skończyłam!! I jak 18+, podobał się? Miku-Chan nalegała na dłuższe 18+ więc spełniłam jej prośbę, mam nadzieje, że nie uraziłam tym Natsu od Aiko ;) I informacja, jak pewnie czytaliście, mam nowy blog o tematyce Bleach, zapraszam!!!!!
niedziela, 15 września 2013
Adres!!!!
http://karinhitsugaya.blogspot.com/
I oto już jest prolog, wyrobiłam, ale trochę kiepsko wyszedł. Po prostu nie umiem pisać początków!!!
ZAPRASZAM DO CZYTANIA
I oto już jest prolog, wyrobiłam, ale trochę kiepsko wyszedł. Po prostu nie umiem pisać początków!!!
ZAPRASZAM DO CZYTANIA
NOWY BLOG
Założyłam nowy blog, jeśli znacie kogoś kto ogląda Blecha, polećcie, może ktoś się zainteresuje!!
Więc za niedługo pojawi sie pierwszy rozdział... a na tym blogu piszę one shota dla naszej Miku- chan...
Chodź nie wiem czy się pojawi w tym i następnym tygodniu, kto wie. Więc czekajcie ^_^
Słodziaki, nieprawdaż !!!!!!!
Więc za niedługo pojawi sie pierwszy rozdział... a na tym blogu piszę one shota dla naszej Miku- chan...
Chodź nie wiem czy się pojawi w tym i następnym tygodniu, kto wie. Więc czekajcie ^_^
czwartek, 5 września 2013
Rozdział 6
Otworzyłam oczy, ale nie spojrzałam w bok. Wiedziałam, że był tam na 100%. Już mi to nie przeszkadzało.
Uniosłam jedną nogę potem drugą i postawiłam na ziemi.
-Natsu chcesz śniadanie?
-...
-Pytam się, chcesz śniadanie?
-...
-Nosz w cholere jasną !!!!!
-Tak...
-I taką odpowiedź chciałam usłyszeć, smoczku.
Zeszłam schodami w dół do kuchni.
-Natsu co chcesz zjeść!!!!
-Coś smacznego i żeby było tego dużo, a poza tym fajny dom!!!!!
-Dzięki!!!
Placki ryżowe hmmm..... powinno mu smakować! Ruszyłam. Z lodówki wyjęłam jajka i ser, a z szafki ryż, nastawiłam wodę i włożyłam produkt do wody. Rozbiłam jajka i włożyłam je do miski, a ser starłam i połączyłam z jajkami. Po 15 minutach ryż był już gotowy,więc połączyłam go z farszem. Nastawiłam na gaz patelnie i podgrzałam ją. Ulepione placki kładłam na rozgrzaną powierzchnie. Szybko mi poszło. Nagle poczułam, że ktoś mnie łapie za biodra i przyciąga do siebie.
-Co to jest??
Natsu pokazał mi bukiet tulipanów, a do nich dołączona karteczka.
-Kto to przysłał- zadał kolejne pytanie
-Sama nie wiem, z Erzą nad tym myślimy...
-Jak się dowiesz to mi powiedz- jego mina mówiła sama za siebie >.<
-Natsu... ty chyba nie chcesz się bić!!
-Chce.
-Natsu!!!
- No co?- mina zbitego psa, skąd ja to znam!
-Puść mnie, bo twoje śniadanie puszczę z dymem.
-Nie.
-Natsu...
-Nie.
Nie dawał mi wyboru... Sięgnęłam po rozgrzaną patelnie i uderzyłam Natsu w głowę. Wysoka temperatura mu nie przeszkadza, więc tylko głowa go będzie bolała. Puścił mnie.
-Za co ?
-Za nic.
-Za nic ?!
-Za to, że nie chciałeś mnie puścić.
-Phi!
-Baba z ciebie czy co? Fukasz jak dziewczynka.
-Ej!
-Ja tylko mówię prawdę
Spojrzał na mnie.
-Słodka pidżama...
-Co
Spojrzałam na siebie, zamurowało mnie.... Nadal miałam na sobie pidżamę w misie. Szybko pobiegłam na górę krzycząc...
-Placki powinny być już gotowe!!
-Pyszne!!!!!
Otworzyłam szafę i wyjęłam z niej przypadkowe ubrania które mi się nawinęły pod rękę. Całkiem dobrze mi to wyszło.
Gotowe! Teraz mogę iść spokojnie zjeść... Jeżeli Natsu wszystkiego nie pożarł -.-
Zeszłam na dół i spojrzałam na stół, ognisty chłopak czekał na mnie i nawet nie tknął jedzenia. To mnie zdziwiło...
-Siadasz ?
-No...
-Coś taka zdziwiona?
-Bo niczego nie zjadłeś be ze mnie...
-Ale ty wredna!
-No nie przesadzaj.
Usiadłam obok Natsu. Zjedliśmy w spokoju i po szliśmy do gildii po misje, tym razem idziemy razem.Doszliśmy... Krępowała mnie ta cisza. Ja poszłam do tablicy z zleceniami, a Natsu zwołać wszystkich.
Coś przykuło moją uwagę... Spojrzałam na zlecenie. Nagroda niezła... Może być.
-Erza, mam zadanie !
-Pokarz je. Hmm.... zlecenie niczego sobie.
Poszłam do Miry i dałam jej skrawek papieru.
- Tą misje zrobimy dopiero za dwa dni, czekam na Levy.
(U Levy i Gajjela)
Moje powieki podniosły się, okazując światu moje oczy. Zdarzenia z wczoraj, dosłownie przeleciały mi przed oczami. Próbowałam się podnieść, ale mi to zbytnio nie wyszło. Spojrzałam w bok. Cholera...
Gajjel... bez koszulki... obejmował mnie, spojrzałam na siebie, nie miałam bluzki. Tym się nie będę przejmowała. Zdjęłam jego rękę z mojej talii i poszłam do łazienki zobaczyć czy są moje rzeczy. Weszłam do niej i od razu się zorientowałam, że ktoś tu był. Dobra łatwo, nawet głupi by się zorientował...
Na umywalce leżała karteczka z napisem "Niedługo się spotkamy Levy... Tęsknie." Co do cholery...
Szybko podniosłam kartkę i wrzuciłam ją do kibla. Szybko spuściłam wodę i wyszłam z łazienki. Zamurowało mnie, myślałam, że zdążę się jeszcze ubrać! Puszka siedziała na łóżku i mi się przyglądała.
-Jednak masz biust kochanie, Gihi!
-Nie nazywaj mnie tak!
-Bo co?
Podeszłam do niego i popchnęłam go na łóżko. Leżał, więc usiadłam na nim okrakiem i złapałam jego policzki. Rozciągnęłam je.
-Bo to
Powoli już schodziłam z niego, gdy nagle złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Powoli zbliżał swoje usta do moich. Przymknęłam oczy, ale nasze usta się nie spotkały, bo usłyszeliśmy pukanie. Szybko dorwałam jakąś koszulkę, najpewniej czarnowłosego, i jak poparzona, już w koszulce, pobiegłam otworzyć drzwi. Stał w nich Hiyoshi.
-Gwiazdko, nie długo będziemy zaczynać poszukiwania, czekam na holu.
Po wypowiedzeniu zdania po prostu sobie poszedł.
-Co on powiedział ?
-Nic- nie chciałam drążyć tej rozmowy.
Pobiegłam do łazienki. Zaczesałam włosy do tyłu i spięłam je spinką. Wzięłam do rąk przygotowane przez ze mnie ubrania i włożyłam je.
Już gotowa wyszłam z pomieszczenia. Spojrzałam na Gajjela... był trochę zły...
- Gajjel
-Phi, idziemy.
-Nie gniewaj się...
-Powiedziałem idziemy.
-Dobrze.
Szliśmy spokojnie, aż doszliśmy do Hali. Hiyoshi już tam na nas czekał. Powiedział nam, że o 15 kończymy poszukiwania. Zaczeliśmy poszukiwania. Tak mijały godziny, najpierw jedna, druga, trzecia, i czwarta. Zostało nam jedno miejsce do zwiedzenia i przeszukania, to biblioteka mój raj. Gajjel nadal się do mnie nie odzywał. Weszliśmy do przechowalni starych książek. Przeczucie podpowiadało mi, żeby szukać w książkach. Podeszłam do półki, która najbardziej się wyróżniała.
-Hiyoshi, na rzeczy ma być jakiś napis?
- Tak, chyba "Miłość"
Wyciągałam książki jedna po drugiej. Bingo!! Trafiłam!!! Gdy pociągnęłam za jedną z księg, otworzyła się skrytka. Zobaczyłam złota książkę z napisem Miłość. Wziełam ją do rąk, a wtedy wszystko się na mnie zwaliło. Straciłam przytomność.... Obudziłam się w czyiś ciepłych ramionach. Spojrzałam w góre. Twarz Gajjela wpatrywała się we mnie.
-Cio się stało?
Zamiast odpowiedzi Czarnowłosy jeszcze bardziej mnie przytulił.
-A powiedz gdzie jesteśmy?
-U zleceniodawcy.
-Ale się wyspałam...
-Zaraz wstajemy i idziemy po nagrodę, potem spadamy stąd. Nie poczekaj ja idę bo TY jesteś cała poobijana, a dlaczego? Bo jesteś lekkomyślną dziewczynkom z małym biustem i wyszedł, a prędko nie wróci. Postanowiłam się zdrzemnąć...
Wreszcie rozdział!!! Dzisiaj moich asystentów nie będzie, bo zamknełam ich w łazience, hahha!
Na blogu też jest losowanie, więc głosujcie!!!!!
Uniosłam jedną nogę potem drugą i postawiłam na ziemi.
-Natsu chcesz śniadanie?
-...
-Pytam się, chcesz śniadanie?
-...
-Nosz w cholere jasną !!!!!
-Tak...
-I taką odpowiedź chciałam usłyszeć, smoczku.
Zeszłam schodami w dół do kuchni.
-Natsu co chcesz zjeść!!!!
-Coś smacznego i żeby było tego dużo, a poza tym fajny dom!!!!!
-Dzięki!!!
Placki ryżowe hmmm..... powinno mu smakować! Ruszyłam. Z lodówki wyjęłam jajka i ser, a z szafki ryż, nastawiłam wodę i włożyłam produkt do wody. Rozbiłam jajka i włożyłam je do miski, a ser starłam i połączyłam z jajkami. Po 15 minutach ryż był już gotowy,więc połączyłam go z farszem. Nastawiłam na gaz patelnie i podgrzałam ją. Ulepione placki kładłam na rozgrzaną powierzchnie. Szybko mi poszło. Nagle poczułam, że ktoś mnie łapie za biodra i przyciąga do siebie.
-Co to jest??
Natsu pokazał mi bukiet tulipanów, a do nich dołączona karteczka.
-Kto to przysłał- zadał kolejne pytanie
-Sama nie wiem, z Erzą nad tym myślimy...
-Jak się dowiesz to mi powiedz- jego mina mówiła sama za siebie >.<
-Natsu... ty chyba nie chcesz się bić!!
-Chce.
-Natsu!!!
- No co?- mina zbitego psa, skąd ja to znam!
-Puść mnie, bo twoje śniadanie puszczę z dymem.
-Nie.
-Natsu...
-Nie.
Nie dawał mi wyboru... Sięgnęłam po rozgrzaną patelnie i uderzyłam Natsu w głowę. Wysoka temperatura mu nie przeszkadza, więc tylko głowa go będzie bolała. Puścił mnie.
-Za co ?
-Za nic.
-Za nic ?!
-Za to, że nie chciałeś mnie puścić.
-Phi!
-Baba z ciebie czy co? Fukasz jak dziewczynka.
-Ej!
-Ja tylko mówię prawdę
Spojrzał na mnie.
-Słodka pidżama...
-Co
Spojrzałam na siebie, zamurowało mnie.... Nadal miałam na sobie pidżamę w misie. Szybko pobiegłam na górę krzycząc...
-Placki powinny być już gotowe!!
-Pyszne!!!!!
Otworzyłam szafę i wyjęłam z niej przypadkowe ubrania które mi się nawinęły pod rękę. Całkiem dobrze mi to wyszło.
Gotowe! Teraz mogę iść spokojnie zjeść... Jeżeli Natsu wszystkiego nie pożarł -.-
Zeszłam na dół i spojrzałam na stół, ognisty chłopak czekał na mnie i nawet nie tknął jedzenia. To mnie zdziwiło...
-Siadasz ?
-No...
-Coś taka zdziwiona?
-Bo niczego nie zjadłeś be ze mnie...
-Ale ty wredna!
-No nie przesadzaj.
Usiadłam obok Natsu. Zjedliśmy w spokoju i po szliśmy do gildii po misje, tym razem idziemy razem.Doszliśmy... Krępowała mnie ta cisza. Ja poszłam do tablicy z zleceniami, a Natsu zwołać wszystkich.
Coś przykuło moją uwagę... Spojrzałam na zlecenie. Nagroda niezła... Może być.
-Erza, mam zadanie !
-Pokarz je. Hmm.... zlecenie niczego sobie.
Poszłam do Miry i dałam jej skrawek papieru.
- Tą misje zrobimy dopiero za dwa dni, czekam na Levy.
(U Levy i Gajjela)
Moje powieki podniosły się, okazując światu moje oczy. Zdarzenia z wczoraj, dosłownie przeleciały mi przed oczami. Próbowałam się podnieść, ale mi to zbytnio nie wyszło. Spojrzałam w bok. Cholera...
Gajjel... bez koszulki... obejmował mnie, spojrzałam na siebie, nie miałam bluzki. Tym się nie będę przejmowała. Zdjęłam jego rękę z mojej talii i poszłam do łazienki zobaczyć czy są moje rzeczy. Weszłam do niej i od razu się zorientowałam, że ktoś tu był. Dobra łatwo, nawet głupi by się zorientował...
Na umywalce leżała karteczka z napisem "Niedługo się spotkamy Levy... Tęsknie." Co do cholery...
Szybko podniosłam kartkę i wrzuciłam ją do kibla. Szybko spuściłam wodę i wyszłam z łazienki. Zamurowało mnie, myślałam, że zdążę się jeszcze ubrać! Puszka siedziała na łóżku i mi się przyglądała.
-Jednak masz biust kochanie, Gihi!
-Nie nazywaj mnie tak!
-Bo co?
Podeszłam do niego i popchnęłam go na łóżko. Leżał, więc usiadłam na nim okrakiem i złapałam jego policzki. Rozciągnęłam je.
-Bo to
Powoli już schodziłam z niego, gdy nagle złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Powoli zbliżał swoje usta do moich. Przymknęłam oczy, ale nasze usta się nie spotkały, bo usłyszeliśmy pukanie. Szybko dorwałam jakąś koszulkę, najpewniej czarnowłosego, i jak poparzona, już w koszulce, pobiegłam otworzyć drzwi. Stał w nich Hiyoshi.
-Gwiazdko, nie długo będziemy zaczynać poszukiwania, czekam na holu.
Po wypowiedzeniu zdania po prostu sobie poszedł.
-Co on powiedział ?
-Nic- nie chciałam drążyć tej rozmowy.
Pobiegłam do łazienki. Zaczesałam włosy do tyłu i spięłam je spinką. Wzięłam do rąk przygotowane przez ze mnie ubrania i włożyłam je.
Już gotowa wyszłam z pomieszczenia. Spojrzałam na Gajjela... był trochę zły...
- Gajjel
-Phi, idziemy.
-Nie gniewaj się...
-Powiedziałem idziemy.
-Dobrze.
Szliśmy spokojnie, aż doszliśmy do Hali. Hiyoshi już tam na nas czekał. Powiedział nam, że o 15 kończymy poszukiwania. Zaczeliśmy poszukiwania. Tak mijały godziny, najpierw jedna, druga, trzecia, i czwarta. Zostało nam jedno miejsce do zwiedzenia i przeszukania, to biblioteka mój raj. Gajjel nadal się do mnie nie odzywał. Weszliśmy do przechowalni starych książek. Przeczucie podpowiadało mi, żeby szukać w książkach. Podeszłam do półki, która najbardziej się wyróżniała.
-Hiyoshi, na rzeczy ma być jakiś napis?
- Tak, chyba "Miłość"
Wyciągałam książki jedna po drugiej. Bingo!! Trafiłam!!! Gdy pociągnęłam za jedną z księg, otworzyła się skrytka. Zobaczyłam złota książkę z napisem Miłość. Wziełam ją do rąk, a wtedy wszystko się na mnie zwaliło. Straciłam przytomność.... Obudziłam się w czyiś ciepłych ramionach. Spojrzałam w góre. Twarz Gajjela wpatrywała się we mnie.
-Cio się stało?
Zamiast odpowiedzi Czarnowłosy jeszcze bardziej mnie przytulił.
-A powiedz gdzie jesteśmy?
-U zleceniodawcy.
-Ale się wyspałam...
-Zaraz wstajemy i idziemy po nagrodę, potem spadamy stąd. Nie poczekaj ja idę bo TY jesteś cała poobijana, a dlaczego? Bo jesteś lekkomyślną dziewczynkom z małym biustem i wyszedł, a prędko nie wróci. Postanowiłam się zdrzemnąć...
Wreszcie rozdział!!! Dzisiaj moich asystentów nie będzie, bo zamknełam ich w łazience, hahha!
Na blogu też jest losowanie, więc głosujcie!!!!!
niedziela, 1 września 2013
Informacje
Co sądzicie o nowej stronie ''Galeria''. Stworzę też ''Zamówienia''' będziecie mogli zamawiać one shoty!! !! :-)
One shot +18 Gray x Lucy- Letnie zaloty...
Leżałam na leżaku, a obok mnie Erza z Levi. Erza robiła losowanie, gdzie mamy pojechać na wakacje i mój pomysł wygrał. Razem z nami byli chłopcy, Gray, Natsu i Gajjel. Nie wiem gdzie ich wywiało... Wyspa Mato była wspaniała, więc mieli wiele możliwości destrukcyjnych !!
-Levi może się przejdziemy po plaży, co ???
-Z chęcią, Erza popilnujesz rzeczy?
-Tak idźcie...
Poszliśmy z Levi do baru, po drodze złapali nas Grey i Gajjel.
-Gdzie Natsu?
-Debil poszedł do pokoju, bo twierdził, że się przeżarł.
-Co ja mogłam się po nim spodziewać?
Doszliśmy... Bar był na środku basenu, co mnie bardzo zdziwiło. Niebo robiło się już ciemne, więc klimat jeszcze bardziej zachęcał do zrobienia czegoś szalonego. Zamówiłam drinka, nie chce przesadzić z alkoholem, rozkręcę się potem. Podszedł do mnie Gray, Levy i Gajjel gdzieś się zapodziali...
-Uczynisz mi ten zaszczyt i napijesz się ze mną?
-Gray... jesteś pijany, nie przesadziłeś?
-Ja nie jestem pijany, ma pani, więc przystaniesz na tą propozycje?
-Co mi szkodzi?
-Więc chodźmy.
Zeskoczyłam ze stolika do wody, Gray złapał mnie za rękę i zaprowadził...jak by to powiedzieć...o!
samotnego miejsca. Wszytko było już ustawione, usiadłam na wolnym miejscu i czekałam, aż Gray poleje sake. Chwilę później dołączyła do nas zakochana para. Zrobiło się ciekawie. Gray przysunął się do mnie i objął mnie ramieniem.
-Chcesz niespodziankę ?
-Zależy jaką.
-Miłą.
-Jak miłą to chce!
-Proszę bardzo, najdroższa.
Moje policzki przyozdobiły rumieńce, choć byłam już pijana rozumiałam znaczenia słów. Wreszcie Gray odwrócił się do mnie, a w rękach trzymał małe serduszko. Sięgnęłam po nie...
-Coś za coś.
-Ale to miała być niespodzianka....- sięgnęłam po kieliszek i wypiłam całą jego zawartość. Poczułam miłe ciepło rozlewające się we mnie. Do końca straciłam świadomość co robię...
-To chodź tu, to miała być tylko cześć niespodzianki, kochanie.
Przysunęłam się do do autora słów. Ten złapał mnie za policzki i pocałował, najpierw delikatnie, potem bardziej namiętnie. Usłyszałam wiwaty, to był Gajjel razem z Levy. Nie czekając ani chwili dłużej, oderwałam się od Graya, i brutalnie popchnęłam Gajjela na moją przyjaciółkę.
-Nie ociągaj się!!!!
Wróciłam do przerwanej czynności, tym razem Gray się ode mnie odsunął.
-Teraz daj serduszko !!!
Podał mi przedmiot, o który tak bardzo się zabiegałam. Oznajmiłam, że już kończę i idę do pokoju.
-Poczekaj słoneczko, idę cię odprowadzić, tak nie wypada zostawianie damy, gdy ona dotrzymała ci towarzystwa.
Postawiłam krok w przód, a potem kolejny i kolejny. Przystanęłam chwile by zobaczyć czy Gray mnie już dogonił. Czarnowłosy złapał mnie za rękę i objął w pasie, tak jakbym była jego własnością. Gdy chciałam wejść już do pokoju, Gray przygwoździł mnie do ściany.
-Tak bez pożegnania?
Otwierałam już usta, by coś powiedzieć, ale Ciemnowłosy skorzystał z tej okazji i wpił się w moje usta. Weszliśmy do środka. Zamknął nogą drzwi. Przesuwaliśmy się w stronę łóżka, aż wreszcie na nie upadliśmy.
Gray zaczął całować moja szyję, poczułam, że robi mi malinkę, dostanie za to potem. Moja góra od stroju luźno się na mnie trzymała, chłopak spojrzał na mnie pytająco, więc odpowiedziałam mu kiwnięciem głowy. Dosłownie zerwał ze mnie bikini. Poczułam, że łapie moje piersi, i liże je językiem. Wydałam z siebie ciche jęknięcie, który go najwyraźniej podnieciło jeszcze bardziej. Wygięłam się powodu przyjemności którą mi dawał. Jego ręce wędrowały niżej, aż do majtek. Wsunął rękę pod materiał, tylko po to by zaraz sprawiać mi jeszcze większą przyjemność. Nie ociągając się chwyciłam bokserki i zsunęłam je z bioder właściciela. Pozostaliśmy bez ubrań.
-Kochasz mnie ?
-Kocham i to bardzo ty moja mrożonko.
Jego uśmiech był piękny i taki szczery, wesoła twarz, rozpromienione oczy.
Wreszcie poczułam w sobie ciepło, poczułam jego całą sobą. Krzyknęłam, gdy zaczął poruszać się we mnie.
Nasze jęki rozchodziły się po całym pokoju. Wbiłam paznokcie w jego plecy i bardziej przylgnęłam do niego ciałem. Nie wiem ile czasu minęło, nie obchodzi mnie to. Poczułam o wiele większą przyjemność. Gdy Gray już ze mnie wychodził, przyciągnęłam go do siebie, tym samym prosząc, żeby we mnie został. Moja rozkosz skończyła się... Opadłam na łóżko, a obok mnie Gray. Wtuliłam się w niego.
-Czyli mnie kochasz??
-Kocham cię najbardziej na świecie, Lucy.
-Juvia mnie zabije.
-Obronię cię gwiazdko.
O nic więcej się nie pytałam, bo po co? Odpłynęłam w krainę Morfeusza. Zmartwienia zostawiłam na jutro. Pytania będą zadawane jeden po drugim. Ale jestem pewna tego, że z nim będę szczęśliwa....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak, wiem jestem słaba w pisaniu +18, ale zawsze mogło być gorzej, Informuję jeszcze, że utworzę nową stronę ''Galeria". Tam będą umieszczane moje rysunki i zdjęcia. Jutro do szkoły co? W roku szkolnym będę starała się tak jak wcześniej mówiłam dodawać rozdziały w ciągu 7 dni. I jak wam się podoba zdjęcie Hery? Był trochę smutas.
-Miałaś nas zapowiedzieć !!!!!
Tak, tak oto Laxus i Kuro!!
-A może tak cię trzepnąć piorunem, co????
Ja podziękuję, tak oto od dzisiaj będą mi towarzyszyć Laxus i Kuro.
- Zmusimy Aoi, żeby pisała dłuższe rozdziały i bardziej ciekawe!
-A nie lepiej ją poparzyć prądem?
Dziękuję za planowanie zamachu na mnie, ale kończmy, może niedługo wyjdzie rozdział więc do następnego, a was zamknę w klatce.
-Do usłyszenia!!
-Levi może się przejdziemy po plaży, co ???
-Z chęcią, Erza popilnujesz rzeczy?
-Tak idźcie...
Poszliśmy z Levi do baru, po drodze złapali nas Grey i Gajjel.
-Gdzie Natsu?
-Debil poszedł do pokoju, bo twierdził, że się przeżarł.
-Co ja mogłam się po nim spodziewać?
Doszliśmy... Bar był na środku basenu, co mnie bardzo zdziwiło. Niebo robiło się już ciemne, więc klimat jeszcze bardziej zachęcał do zrobienia czegoś szalonego. Zamówiłam drinka, nie chce przesadzić z alkoholem, rozkręcę się potem. Podszedł do mnie Gray, Levy i Gajjel gdzieś się zapodziali...
-Uczynisz mi ten zaszczyt i napijesz się ze mną?
-Gray... jesteś pijany, nie przesadziłeś?
-Ja nie jestem pijany, ma pani, więc przystaniesz na tą propozycje?
-Co mi szkodzi?
-Więc chodźmy.
Zeskoczyłam ze stolika do wody, Gray złapał mnie za rękę i zaprowadził...jak by to powiedzieć...o!
samotnego miejsca. Wszytko było już ustawione, usiadłam na wolnym miejscu i czekałam, aż Gray poleje sake. Chwilę później dołączyła do nas zakochana para. Zrobiło się ciekawie. Gray przysunął się do mnie i objął mnie ramieniem.
-Chcesz niespodziankę ?
-Zależy jaką.
-Miłą.
-Jak miłą to chce!
-Proszę bardzo, najdroższa.
Moje policzki przyozdobiły rumieńce, choć byłam już pijana rozumiałam znaczenia słów. Wreszcie Gray odwrócił się do mnie, a w rękach trzymał małe serduszko. Sięgnęłam po nie...
-Coś za coś.
-Ale to miała być niespodzianka....- sięgnęłam po kieliszek i wypiłam całą jego zawartość. Poczułam miłe ciepło rozlewające się we mnie. Do końca straciłam świadomość co robię...
-To chodź tu, to miała być tylko cześć niespodzianki, kochanie.
Przysunęłam się do do autora słów. Ten złapał mnie za policzki i pocałował, najpierw delikatnie, potem bardziej namiętnie. Usłyszałam wiwaty, to był Gajjel razem z Levy. Nie czekając ani chwili dłużej, oderwałam się od Graya, i brutalnie popchnęłam Gajjela na moją przyjaciółkę.
-Nie ociągaj się!!!!
Wróciłam do przerwanej czynności, tym razem Gray się ode mnie odsunął.
-Teraz daj serduszko !!!
Podał mi przedmiot, o który tak bardzo się zabiegałam. Oznajmiłam, że już kończę i idę do pokoju.
-Poczekaj słoneczko, idę cię odprowadzić, tak nie wypada zostawianie damy, gdy ona dotrzymała ci towarzystwa.
Postawiłam krok w przód, a potem kolejny i kolejny. Przystanęłam chwile by zobaczyć czy Gray mnie już dogonił. Czarnowłosy złapał mnie za rękę i objął w pasie, tak jakbym była jego własnością. Gdy chciałam wejść już do pokoju, Gray przygwoździł mnie do ściany.
-Tak bez pożegnania?
Otwierałam już usta, by coś powiedzieć, ale Ciemnowłosy skorzystał z tej okazji i wpił się w moje usta. Weszliśmy do środka. Zamknął nogą drzwi. Przesuwaliśmy się w stronę łóżka, aż wreszcie na nie upadliśmy.
Gray zaczął całować moja szyję, poczułam, że robi mi malinkę, dostanie za to potem. Moja góra od stroju luźno się na mnie trzymała, chłopak spojrzał na mnie pytająco, więc odpowiedziałam mu kiwnięciem głowy. Dosłownie zerwał ze mnie bikini. Poczułam, że łapie moje piersi, i liże je językiem. Wydałam z siebie ciche jęknięcie, który go najwyraźniej podnieciło jeszcze bardziej. Wygięłam się powodu przyjemności którą mi dawał. Jego ręce wędrowały niżej, aż do majtek. Wsunął rękę pod materiał, tylko po to by zaraz sprawiać mi jeszcze większą przyjemność. Nie ociągając się chwyciłam bokserki i zsunęłam je z bioder właściciela. Pozostaliśmy bez ubrań.
-Kochasz mnie ?
-Kocham i to bardzo ty moja mrożonko.
Jego uśmiech był piękny i taki szczery, wesoła twarz, rozpromienione oczy.
Wreszcie poczułam w sobie ciepło, poczułam jego całą sobą. Krzyknęłam, gdy zaczął poruszać się we mnie.
Nasze jęki rozchodziły się po całym pokoju. Wbiłam paznokcie w jego plecy i bardziej przylgnęłam do niego ciałem. Nie wiem ile czasu minęło, nie obchodzi mnie to. Poczułam o wiele większą przyjemność. Gdy Gray już ze mnie wychodził, przyciągnęłam go do siebie, tym samym prosząc, żeby we mnie został. Moja rozkosz skończyła się... Opadłam na łóżko, a obok mnie Gray. Wtuliłam się w niego.
-Czyli mnie kochasz??
-Kocham cię najbardziej na świecie, Lucy.
-Juvia mnie zabije.
-Obronię cię gwiazdko.
O nic więcej się nie pytałam, bo po co? Odpłynęłam w krainę Morfeusza. Zmartwienia zostawiłam na jutro. Pytania będą zadawane jeden po drugim. Ale jestem pewna tego, że z nim będę szczęśliwa....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak, wiem jestem słaba w pisaniu +18, ale zawsze mogło być gorzej, Informuję jeszcze, że utworzę nową stronę ''Galeria". Tam będą umieszczane moje rysunki i zdjęcia. Jutro do szkoły co? W roku szkolnym będę starała się tak jak wcześniej mówiłam dodawać rozdziały w ciągu 7 dni. I jak wam się podoba zdjęcie Hery? Był trochę smutas.
-Miałaś nas zapowiedzieć !!!!!
Tak, tak oto Laxus i Kuro!!
-A może tak cię trzepnąć piorunem, co????
Ja podziękuję, tak oto od dzisiaj będą mi towarzyszyć Laxus i Kuro.
- Zmusimy Aoi, żeby pisała dłuższe rozdziały i bardziej ciekawe!
-A nie lepiej ją poparzyć prądem?
Dziękuję za planowanie zamachu na mnie, ale kończmy, może niedługo wyjdzie rozdział więc do następnego, a was zamknę w klatce.
-Do usłyszenia!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Bojabongo
http://img35.imageshack.us/img35/7909/f82.png